Jak byłam mała to mama zawsze robiła domowe kluchy: kopytka, kluski śląskie czy makaron do zup. Było to dla mnie bardzo normalne. Potem, gdy zaczęłam interesować się gotowaniem nie widziłam w tym sensu. Tyle makaronów w sklepach, nic tylko wybierać i kupować. Po to stać w kuchni i robić? Teraz jednak tak nie uważam. Domowy markaron jest o stokroć lepszy niż te sklepowe. Smak i jakoś są bezkonkurencyjne.
Samemu najłatwiej jest zrobić makaaron w tradycyjnej formie nitek. Ale można sie pobawić i wyjadą nam też kokardki, tagiatelle i to bez maszyny do robienia makaronu. Jeszcze nie zrobiłam, ale palnuje zrobić płąty do lasagne’i – powiny być najprostsze.
Składniki (400 g):
300 g mąki T650
150 ml gorącej wody
Szczypta soli
Przygotowanie:
Makę wsypujemy do miski i dodajemy sól. Dodajemy wodę i dokładnie wyrabiamy ciasto na makaron – uważajcie, by się nie poparzyć wodą. Jeśli macie robot kuchenny, to pozwólcie mu za Was wyrobić ciasto. Jeśli nie, to zacznijcie od przemieszania ciasta łyżką, aż woda lekko przestygnie i ugniatanie ręką będzie możliwe. Gdy ciasto będzie gładkie przykrywamy je ściereczką i odkładamy na około 45 minut by przestygło. Następnie rozwałkowujemy ciasto (podsypujcie je mąką by się nie posklejało): grubość zależy od nas. Jeśli wolimy cieńszy makaron, to wałkujemy bardzo cienko, jeśli grubszy, to troche grubiej. Sami zdecydujcie. Następnie tniemy makaron na nitki. Jeśli macie maszyne do makaronu, to przepuśćcie przez nią rozwałkowany makaron. W garnku zagotujcie wodę i gotujcie makaron przez około 2-3 minuty. Uwaga! Im cieńszy makaron, tym krócej należy go gotować.
Brak komentarza