Gdy na dworze skwar, chyba nikomu nie chce się jeść, a tym bardziej gotować. Wczoraj właśnie miałam taki dzień. Na obiad zjadłam kawałek zimnego okarnika :D, a na prawdziwy obiad przyszło poczekać do wieczoru. No po prostu temperatura zrobiła swoje. Ale od rana wiedziałam co będzie jedzone. Na targu kupiłam dużo kuszących kolorami warzyw więc obiad miał być tylko z warzyw. Tak się stało, bo zrobiłam spaghetti z żółtej cukinii z kalafiorowym sosem.
Niestety nie posiadam obieraczki, dzięki której można kroić julienne, więc cukinię pokroiłam ręcznie. Nie wyszły najrówniejsze paseczki, ale za to smak wyszedł doskonały. Kilka warzywek z ogródka też się przydało!
Składniki (1 porcja):
Żółta cukinia (tye ile chcecie)
2 różyczki kalafiora
Kawałek pora ok. 10 cm (zielonej części)
Garść botwinki (samych łodyżek)
½ pomidora
Garść malutkiej młodej marchewki (jeślni nie macie garść pokrojonej zwykłej marchewki)
Szczypiorek
3 gałązki tymianku
Odrobina wody
Sól
Pieprz
Zioła Małgorzaty (opcjonalnie)
Papryka chili w proszku
1 łyżka startego wegańskiego parmezanu
Przygotowanie:
Na patelni wlewamy wodę – tak, by lekko przyktyła dno. Czyścimy marchewki – jeśli macie takie małe młodziutkie, to nie ma sensu ich obierać. Wstarczy je umyć i odkroić zieleninę. Kilka kroimy na małe kawałki, a kilka zostawiamy w całości.Marchewkę wrzucamy na rozgrzaną patelnie. Kroimy drobno łodyżki botwinki i dorzucamy do marchewki. Kroimy pora i też dorzucamy go na patelnię. W malakserze rozdrabniamy kalafiora. Gdy marchewka zacznie robić się miękka dodajemy kalafiora i przykrywam przykrywką. Cukinię kroimy w spaghetti – jeśli macie specjalną obieraczkę posłużcie się nią. Ja kroiłam ręcznie. Makaron z cukini parujemy prze około 15-20 minut. Patelnię przykryłam silikonowaą przykrywką z otworami i to na niej umieściłam cukinię, którą następnie przkryłam przykrywką. Jeśli nie macie takiej przykywki, to po prostu w osobnym garnku/parowaczu uparujcie cuknię. Przez cały czas należy pilnować, by woda nie wyparowała całkowicie z patelni. Po trochu dolewamy wodę (nie chodzi o to, by zalać warzywa wodą i ich gotować, tyko tak jakby je parować). Pomidora kroimy w kosteczkę i dodajemy razem z tymiankiem po około 10 minutach duszenia. Po tym czasie dolewamy wodę – tym razem tak, by przykryło wszystkie warzywa, dodajemy przyprawy i dusimy na małym ogniu przez około 10 minut. Zioła Małgorzaty są opcjonalne ponieważ chciałam je wypróbować. Zobaczyłam je na straganie na targu i czułam się zobowiązana je kupić. 😀 Warzywa możcie doprawić takimi ziołami, jakie najbardziej lubicie (polecam również czubrycę). Czekając aż cuknią się uparuje, a sos „dojdzie”, ścieramy parmezan na tarce, a szczypiorek kroimy. Gdy wszystko będzie gotowe wykładamy „makaron” na talerz tworząc lekkie wgłębienie na środku. Do niego nakładamy sos, posypujemy parmezanem i szczypiorkiem. Taki obiad w upalne dni sprawdza się doskonale.
Brak komentarza