Niby śniegi i mrozy odeszły, ale taka pogoda nie jest zbyt przyjemna. Morko, zimno i wieje. W takie dni, to mam ochotę na jakiś rozgrzewający posiłek. I ostatnio naszło mnie na gulasz warzywny. Taki obiad powstaje w mgnieniu oka, warzywa same się gotują, a na koniec wystarczy je tylko doprawić.
Wariacji jest wiele: można powrzucać bardziej wyszukane warzywa jak szparagi czy karczochy, ale bardzo smaczny gulasz powstaje nawet z tych podstawowych składników. Mnie na gulasz naszło niespodziewanie, więc użyłam to co akurat miałam pod ręką. Nie zapominajmy, że czasem najprostsze jest najsmaczniejsze.
Składniki (4 procje):
2 ziemniaki
1 papryka
10 pieczarek
½ cukinii
½ bakłażana
1 łyżka przecieru pomidorowego
1 łyżeczka papryki w proszku
¼ łyżeczki chili w proszku
2 ząbki czosnku
½ łyżeczki czosnku w proszku
3 łyżki sosu sojowego
1 łyżeczka soli
1 litr wody
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
3 ziela angielskie
2 listki laurowe
Przygotowanie:
Obieramy ziemniaki, kroimy w kostkę i gotujemy do miękkości. Do osobnego garnka wlewamy 1 litr wody, listki laurowe i ziela angielskie i zaczynamy gotować. Obieramy pieczarki, bakłażana i kroimy wszystkie warzywa na kosteczkę. Wrzucamy do wody pieczarki, paprykę, czosnek i gotujemy na średnim ogniu. Po około 15 minutach dodajemy cukinię i bakłażana. Po kolejnych 15 minutach wszystkie warzywa powinny być miękkie. Do garnka dodajemy ugotowane ziemniaki, przecier pomidorowy, wszystkie przyprawy i sos sojowy. W szklance rozrabiamy łyżeczkę mąki ziemniaczanej z małą ilością wody i dodajemy do gulaszu. Zagotowujemy i zmniejszamy ogień – gotujemy jeszcze przez 5 minut na wolnym ogniu. Podajemy w głębokich miseczkach – wtedy gulasz dłużej będzie ciepły. Serwujemy z chlebem lub bez – jak kto woli.
Brak komentarza