Karnawałowe szaleństwo ruszyło! Oprócz szalonej zabawy, czas najwyższy na szalone jedzenie! Kilka przepisów na przekąski na imprezy już zaserwowałam. Teraz kolej na coś słodkiego. A jeśli coś słodkiego w karnawale to albo pączki albo faworki! Przecież tłusty czwartek tuż tuż! W moim domu wegańskie faworki bez jaj są gościem honorowym. Robię je raz roku więc zasługują na szczególną uwagę.
Jako pierwszy pójdzie przepis na faworki. Powód jest bardzo prosty: zabrakło mi drożdży. 😀 Po raz pierwszy zrobiłam faworki w zeszłym roku. Nie miałam więc doświadczenia w smażeniu faworków nie wegańskich, więc nie miałam nawet pojęcia jak powinno wyglądać ciasto. Wyszło i to niespodziewanie bardzo smacznie. Tylko, że wtedy nie zapisałam przepisu. Teraz bazowałam się na przepisie niewegańskim, tylko jajka zastąpiłam innym składnikiem. Sami zobaczcie jakim!
Składniki (140 sztuk):
650 g mąki T450
50 g wegańskiej margaryny
6 płaskich łyżeczek zamiennika jajka w proszku + 360 ml wody
2 łyżki cukru pudru
4 łyżki gęstej śmietany sojowej
1 łyżka spirytusu
1 litr oleju rzepakowego do smażenia
Przygotowanie:
Mąkę wsypujemy do miski i ucieramy z margaryną. W osobnej misce ubijamy na pianę zamiennik jajka (zamiennik + woda). Gdy powstanie piana dodajemy cukier puder i dalej przez chwilę ubijamy. Następnie dodajemy do niej utartą z margaryną mąkę. Ręcznie lub przy pomocy robota kuchennego mieszamy ciasto. Po chwili dodajemy śmietanę i spirytus. Mieszamy przez kilka minut, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne. Gotowe ciasto przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy na około godzinę. Po tym czasie, ciasto rozwałkowujemy na cienkie placki. Ja posłużyłam się maszynką do robienia makaronu. Dzięki niej rozwałkowałam ciasto na cieniutkie kawałki. Czy ręcznie, czy przy pomocy maszynki do pierogów, należy pamiętać o podsypywaniu ciasta mąką. Gotowe placki kroimy na pasy o szerokości około 4 cm i długości około 8 cm. Każdy prostokącik nacinamy w środku i przekładamy jeden koniec przez środek formując faworek (film). W garnku rozgrzewamy olej. Temperaturę oleju sprawdzamy poprzez zanurzenie końcówki faworka w oleju. Gdy pojawią się bąbelki możemy zacząć smażyć faworki. Smażymy po kilka sztuk na każdej ze stron, aż osiągną blado złoty kolor. Wykładamy na wyłożony ręczniczkiem papierowym talerz po to, by ociekły z tłuszczu. Gdy wystygną posypujemy cukrem pudrem. I zajadamy do woli!
Brak komentarza