Tort szwarcwaldzki, w wegańskiej wersji, to najprostszy tort, jaki kiedykolwiek zrobiłam. Ciasto jest delikatne i puszyste, dlatego doskonale nadaje się do tortów i ciast z kremami, a jego wykonanie to nic skomplikowanego. Sami się przekonacie.
Biszkopt piekłam w prostokątnej formie do pieczenia (32cmx20xm), bo nie chciało mi się piec kilka razy okrągłego biszkoptu. Z prostokątnej formy bez problemu wycięłam biszkopty na tort. W tej wersji zostaje trochę odpadu z cista, ale dla mnie to nie problem. Resztki ciasta można zjeść z dżemem lub zrobić z nich bajaderki.
Składniki (okrągły tort o średnicy 21 cm):
Biszkopt:
400 g mąki tortowej
65 g brązowego cukru
85 g oleju rzepakowego
360 g wody gazowanej (lub mineralizowanej)
60 g mleka sojowego
3 łyżeczki proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka octu
2 łyżki kakao
Krem waniliowy:
450 ml mleka sojowego
40 g budyniu
Cukier do smaku (ja dałam około 5 łyżek)
140 g margaryny wegańskiej w temperaturze pokojowej
80 cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny
Opcjonalnie ½ buteleczki aromatu arakowego
Krem czekoladowy:
Ok 150 ml śmietanki sojowej
100 g gorzkiej czekolady
1 słoiczek dżemu wiśniowego (najlepiej takiego z kawałkami owoców)
Przygotowanie.
Biszkopt.
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni. Mąkę przesiewamy przez sito i dodajemy wszystkie suche składniki. Mieszankę mączną dokładnie mieszamy. W osobnej misce łączymy ze sobą wszystkie mokre składniki, mieszamy i dodajemy do suchej mieszanki. Całość dokładnie mieszamy (ciasto powinno być gładkie). Formę do ciasta wykładamy papierem do pieczenia, smarujemy olejem i posypujemy kaszą manny. Gdy piekarnik się nagrzeje, ciasto przelewamy do formy i pieczemy ok. 55 minut (do suchego patyczka).
Po upieczeniu, ciasto studzimy i kroimy na 3 blaty. 2 dolne blaty wykorzystuję do tortu, a wierzchni odkładam i wykorzystuję do zrobienia np. bajaderek (niestety ale nie jest tak równy jak dwa pozostałe i tort brzydko by wyglądał). Żeby zrobić tort z 3 lub 4 warstw biszkoptów należy upiec dwa takie biszkopty.
Krem waniliowy.
Gotujemy budyń zgodnie z instrukcją na opakowaniu, ale z zachowaniem ww. proporcji. Gdy budyń ostygnie (nie musi być całkowicie ziemny), najlepiej przy pomocy robota kuchennego ucieramy margarynę z cukrem pudrem. Do miski z margaryną stopniowo dodajemy chłodny budyń (po 1 łyżce), aż całkowicie mas się połączą. Na koniec dodajemy sok z cytryny i aromat. Krem wstawiamy do lodówki, by stężał.
Krem czekoladowy.
Śmietankę sojową przelewamy do garnka i podgrzewamy. Dodajemy pokruszoną czekoladę i podgrzewamy na małym ogniu – czekolada się roztopi i otrzymamy jedwabisty krem czekoladowy. Gdy ostygnie, wkładamy go do lodówki, by stężał.
Gdy wszystkie elementy tortu będą gotowe zabieramy się za przekładanie tortu kremem i dżemem. Ja każdy blat (oprócz wierzchniego) delikatnie nasączałam wodą z cukrem i cytryną, następnie smarowałam go dżemem wiśniowym, następnie kładłam krem i to do samej góry. Wierzchni blat posmarowałam kremem waniliowym, a następnie udekorowałam kremem czekoladowym. Część ciasta, które pozostało rozdrobniłam w blenderze i udekorowałam nim boki tortu.
1 komentarz
Wypasione ciacho! <3