Taki czas, że imbir i cytryna są na czasie. Dzięki nim wyszłam z przeziębienia i właśnie w ich hołdzie powstała drożdżowa rolada imbirowo-cytrynowa. Zdawać by się mogło, że nie każdemu takie ciasto posmakuje z prostej przyczyny: z powodu imbiru. Mój mąż i siotra na przykład nie znoszą smaku imbiru i jak go w potrawie wyczują (trzeba dać naprawdę niewielką ilość, by nie wyczuli) to już grymaszą. Ale uwaga! To ciasto powinni pokochać nawet Ci, którzy za jego smakiem nie przepadają.
Imbir stanowi delikatną nutkę, a smakiem dominującym jest cytryna. Także nie ma na co czekać i do kuchni! Przecież takie ciasto to samo zdrowie! 
Składniki (foremka 30x12cm):
30 g drożdży
350 g mąki T650
125 g cukru
80 g margaryny wegańskiej
250 ml mleka sojowego
15 świeżego imbiru
Skórka i sok z 1 cytryny
6 łyżek syropu klonowego
2 łyżeczki cynamonu
1 ½ łyżeczki kardamonu
1 porcja (1/14) ciasta to około 180 kcal.
Przygotowanie:
W misce rozkruszamy drożdże z 15 gramami cukru. W małym garnku podgrzewamy mleko. gdy będzie ciepłe wrzucamy pokrojony w kosteczkę obrany imbir i gotujemy całość na najmniejszym ogniu przez 10 minut. Mleko odstawiamy na bok, by ostygło. Następnie wlewamy połowę letniego mleka do drożdży i mieszamy, aż się całkowicie rozpuszczą. Przesiewamy 50 gram mąki, mieszamy i odstawiamy na 10 minut, by drożdże zaczęły pracować.
W tym czasie do z mleka wyjmujemy połowę imbiru i miksujemy. Do mleka dodajemy margarynę wegańską i czekamy, aż się rozpuści. Do zaczynu przesiewamy pozostałą mąkę, dodajemy cukier, 1 łyżeczkę cynamonu, 1 łyżeczkę kardamonu oraz mleko z rozpuszczoną margaryną. Ciasto wyrabiamy przez 10 minut (ma być gładkie i elastyczne). Na koniec powinno się lekko kleić. Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy do podwojenia objętości.
Piekarnik nagrzewamy do 165 stopni (termoobieg). W tym czasie do garnka wlewamy sok z cytryny, dodajemy syrop klonowy, pozostały cynamon i kardamon i gotujemy na najmniejszym ogniu przez około 10 minut.
Gdy ciasto urośnie przekładamy na blat posypany mąką i wałkujemy na prostokąt o grubości ok 1 cm (wymiary mają być takie, żeby ciasto po zwinięciu – zwijamy krótszym bokiem, zmieściło się do foremki) i krótszym boku 30 cm. Wierzch smarujemy połową syropu cytrynowego, posypujemy połową skórki cytrynowej i opruszamy cukrem pudrem. Ciasto zwijamy ktrótszym bokiem, przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia i wierzch polewamy pozostałym syropem oraz posypujmey skórką cytrynową.
Ciasto pieczemy przez 50 minut w 165 stopniach z termoobiegiem.
Brak komentarza