Wegańskie domowe jeżyki

Jakby powiedział mój tata: NIESSSAMOWITE! Wegańskie domowe jeżyki to po prostu hit! Nie wiem czemu czekałam tak długo, żeby podjąć próbę… trzeba było chyba do tego odpowiednio dojrzeć. Ale ciągle zastanawiam się czy mi się w 100% udało. Niby jeżyki, ale mają też coś z Liona. W każdym razie fani słodkości będą zadowoleni.

Ciasteczka wymagają cierpliwości, ale są tego warte. Jeśli chcecie mieć w 90 % domową wersję to proponuję też samemu zrobić herbatniki, ale jeśli nie macie czasu lub się Wam po prostu nie chce, to możecie je zastąpić kupnymi. Do roboty! Same niestety się nie zrobią.

Składniki (około 24 ciasteczka):

Ok. 200 g herbatników
50 g prażonych orzechów laskowych
50 g rodzynek
4 łyżki chrupek ryżowych (płatki śniadaniowe w postaci czekoladowego ryżu ekspandowanego)

Masa toffi:
100 ml wody
75 g cukru
Szczypta soli
50 g margaryny wegańskiej
Kawałek cytryny
250 g gorzkiej czekolady

Przygotowanie:

Herbatniki łamiemy na mniejsze kawałki. Orzechy i rodzynki siekamy na drobne kawałki. Garnek, w którym będziemy robić toffi smarujemy od wewnątrz cytryną (żeby cukier się nie przypalił). Wlewamy wodę i dodajemy cukier. Czekamy, aż cukier się rozpuści i woda zacznie się gotować. Ogień musi być taki, by cukier bulgotał.

Po kilku minutach cukier powinien przybierać rumianej barwy – uważajcie, bo łatwo spalić karmel. Gdy będziemy mieli już ładny brązowy karmel zdejmujemy garnek z ognia i dodajemy margarynę i sól i dobrze mieszamy. Do ciepłego toffi dodajemy orzechy, rodzynki i chrupki ryżowe i mieszamy.

Małą łyżeczką nakładamy masę na herbatniki lekko ją dociskając, by masa przykleiła się do herbatników i nie spadła nam podczas moczenia w czekoladzie.

Gdy ciasteczka będą gotowe czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Rozpuszczoną czekoladę najlepiej przelać do wąskiego pojemnika średniej wysokości, by łatwo można było zanurzać ciasteczka. Obtoczone w czekoladzie ciastka kładziemy na kratę do studzenia i czekamy, aż czekolada stwardnieje.

A potem przygotowujemy sobie kawę/herbatę i oddajemy się podniebiennej rozkoszy.