Od razu napiszę, że zrobiłam go po raz pierwszy – zielony sernik jaglany. Sernik jaglany nie jest dla mnie nowością, ale to, że jest zrobiony z zielonej herbaty. Nigdy wcześniej nie podjęłam takiej próby, ale zawsze mnie kusiło by go zrobić. Zastanawiałam się jedynie, jaki taki sernik ma smak. Bo przecież zielona herbata jest dość delikatna w smaku, a zaparzona zbyt długo może mieć nawet goryczkę. No ale spróbowałam.
I powiem szczerze, że mi bardzo smakuje. Sernik spoczywa na spodzie raw. Nie jest zbyt słodki, podany prosto z lodówki jest orzeźwiający, a ta rześkość pobita jest dodatkowo przez zieloną herbatę. Może dlatego, że użyłam smakowej zielonej herbaty (z armatorem cytrusowym). Sernik niestety nie bardzo zabarwił mi się na zielono, więc dla wizualnego akcentu polałam go na wierzchu galaretką z kiwi. Wizualny akcent okazał się również akcentem smakowym.
Składniki (forma 20 cm):
Spód:
200 g datkyli
100 g płatków owsianych
Wrzątek do namoczenia składników
1 łyżki oleju kokosowego
Masa sernikowa:
400 ml mleka roślinnego
200 ml wody
200 g kaszy jaglanej
10 g zielonej zmielonej herbaty
55 g śmietanki ryżowej do ubijania
55 g śmietanki ryżowej (rzadkiej)
100 ml jogurtu sojowego naturalnego
½ łyżeczki esencji z wanilii
100 g cukru
20 ml soku z cytryny
2 łyżki oleju kokosowego
Galaretka:
1 kiwi
200 ml wody
½ łyżeczki agaru
3 łyżeczki cukru
Przygotowanie:
Do garnka wlewamy wodę i mleko i zagotowujemy. Gdy zacznie parować dodajemy kaszę i gotujemy na średnim ogniu przez 30 minut. W tym czasie przygotowujemy spód. Daktyle i płatki owsiane umieszczamy dwóch osobnych miskach. Daktyle zalewamy wrzątkiem po sam brzeg miski, a płatki na wysokość 1 cm powyżej powierzchni płatków. Odstawiamy na 15 minut, by daktyle zmiękły, a płatki wchłonęły całą wodę. Po 15 minutach odsączamy daktyle (sprawdzamy czy nie nie chowała się nigdzie jakaś pestka) i wsypujemy razem z płatkami do jednej miski. Całość blendujemy na gładką masę. Na koniec dodajemy olej kokosowy i dokładnie razem mieszamy. Formę wykładamy papierem do pieczenia i nakładamy spód. Formułujemy równy spód przy pomocy łyżki zwilżonej wodą (nie będzie się tak bardzo kleiła do masy). Gotowy spód wstawiamy do lodówki na czas przygotowania masy jaglanej.
Gotową kaszę przekładamy do dużej miski, dodajemy śmietany, jogurt, esencję waniliową, zieloną herbatę, cukier i sok z cytryny. Wszystko razem blendujemy na gładką masę – jak robicie to robotem ręcznym to uważajcie, by nie przegrzać blendera. Lepiej zrobić kilka przerw, by później się nie złościć. 😉 Na koniec dodajemy olej kokosowy i dokładnie razem mieszamy. Gładką masę przekładamy na schłodzony spód. Wyrównujemy powierzchnię i zabieramy się za galaretkę.
Do małego garnka wlewamy wodę i wkładamy obrane kiwi. Miksujemy całość na gładką masę i zagotowujemy. Gdy sos zacznie się gotować dodajemy agar, dokładnie mieszamy i gotujemy na małym ogniu przez 6 minut. Na koniec dodajemy cukier, mieszamy i odstawiamy z ognia. Po kilku minutach, gdy galaretka lekko przestygnie, wlewamy ją na nasz sernik i czekamy aż wystygnie. Gdy będzie chłodna (i najprawdopodobniej ścięta) to możemy włożyć sernik do lodówki, by się odpowiednio schłodził. U mnie była to cała noc. I powiem szczerze, że warto było czekać na taki deser. Smak jest delikatny, ale bardzo ciekawy.
Brak komentarza